Spotkaliśmy się w kociej kawiarni „Biały Kot”, aby porozmawiać z jego właścicielem Mikołajem Haczewskim o prowadzeniu tego miejsca, jego problemach, wyzwaniach i pomysłach na ograniczenie problemu bezdomności kotów w Gdyni. Naszym drugim gościem była reprezentantka organizacji pozarządowej, Marlena Pindras z Pomorskiego Domu Tymczasowego dla Zwierząt, która opowiedziała nam o swoich trudnych doświadczeniach przy interwencjach i bezwarunkowym poświęceniu się sprawie.
Kawiarnia jest również domem tymczasowym dla wielu kotów. W ciągu 7 lat działalności udało im się znaleźć dom dla ponad 200 kotów. Śmiało można powiedzieć, że kawiarnia swoją działalnością wyręczała częściowo gminę z obowiązku opieki nad czworonogami. Mimo to nigdy nie otrzymała wsparcia ze strony miasta.
Najlepsze schronisko to puste schronisko
Zdaniem naszym rozmówców gdyński Ekopatrol działa niewydolnie a zwierząt w „Ciapkowie” jest z roku na rok coraz więcej. A najlepsze schronisko to puste schronisko. Fundusze jakie otrzymują organizacje opiekujące się zwierzętami w tym kotami z roku na rok są zmniejszane przy jednoczesnych coraz to większych kosztach m. in. usług weterynaryjnych.
Miasto finansuje schronisko, ale zapomina że to sterylizacja i czipowanie zwierząt jest receptą na problem związany z bezdomnością zwierząt.
Gdyńskie zwierzęta zasługują na więcej!
Marcin Chwiałkowski